?Psu i kobiecie się nie ufa.? To stanowczo przesadzone przysłowie ? wielu psiakom można powierzyć swój los. 🙂
Z moich doświadczeń wynika, iż rozsądny mężczyzna powinien pamiętać o marginesie bezpieczeństwa polegającym na ograniczeniu zaufania wobec kobiety. Przy czym margines ten powinien być proporcjonalny do uczucia jakim darzy się ową kobietę (im większym uczuciem darzy się partnerkę, tym większy cios potrafi zadać).
Skąd takie przemyślenia? Oprócz osobistych doświadczeń, które taktownie pominę, pozwolę sobie wysunąć dwie teorie:
Kobiety w większym niż mężczyźni stopniu działają impulsywnie, pod wpływem emocji i chwili. O ile facetowi do zrobienia głupoty potrzebna jest duża ilość wypitego trunku, o tyle kobiecie wystarczy sama obecność butelki wina, byle w towarzystwie świecy, kwiatów i lawiny komplementów.
Istnieje też coś, co ja nazywam syndromem prostytutki ? kobieta MUSI się podobać. Wszystkim. Zazwyczaj mężczyźni w stałym związku przestają dbać o swój wizerunek lub zabiegi upiększające dostosowują do oczekiwań partnerki. Kobiety inaczej ? partner jest ostatnim mężczyzną, którego gusta się liczą. Ważniejsi są przechodnie, koledzy w pracy, a nawet koleżanki. Nawet zakonnica nie wyjdzie po zakupy bez doprowadzenia habitu do stanu idealnego. Tymczasem prawdziwy facet nie ma oporów przed wieszaniem prania na balkonie w zwisających kalesonach. 🙂
Trzymajcie się chłopaki.